niedziela, 19 lipca 2015

Vietnam: Rising Dragon

Bill Hayton zaczyna opisem pocztówkowego Wietnamu: dziewczyna na rowerze w tradycyjnym stożkowym kapeluszu i białej szacie, uśmiechająca się nieśmiało i jednocześnie zalotnie. Poza tym pola ryżowe i niczym nieskażona natura, piękne zielone krajobrazy tropikalnego raju. Następnie stwierdza, że ta książka nie będzie o takim Wietnamie.

Autor czyni głównym bohaterem narracji partię komunistyczną rządzącą krajem od czasu Wojny Amerykańskiej (tak właśnie się na tę wojnę tutaj mówi, co jest być może zaskakujące na pierwszy rzut oka, ale przecież zupełnie logiczne). Jest ona w Wietnamie wszechobecna, kontrolując wszelkie strefy życia gospodarczego i społecznego.

Można by się spodziewać wyjścia od oczywistej tezy, że system polityczny Wietnamu jest zły. Nic bardziej mylnego. Na początku książki Hayton opisuje wiele sukcesów rządu skutkujących dynamicznym rozwojem kraju. Przez cały wykład obiektywnie relacjonuje działania partii, nie wartościując ich jednak. Stara się zrozumieć przyczyny takiego a nie innego zachowania polityków i historyczne uwarunkowania geopolityczne regionu. Autor nie ucieka od opisywania degeneracji systemu: indoktrynacji i inwigilacji społeczeństwa, kolesiostwa, nepotyzmu czy korupcji. Jednocześnie jednak dostrzega pozytywne działania rządzących i próby zmiany status quo podejmowane przez bardziej świadomych członków partii.

Reportaż to przegląd wielu różnych aspektów współczesnego państwa. Zaczyna się od historii kapitalizmu oswojonego z dużym sukcesem w realiach gospodarki centralnie planowanej. Potem dowiemy się nieco o zmianie stylu życia mieszkańców miast i wsi, problemach i historii mniejszości narodowych, poznamy losy organizacji i działaczy opozycyjnych. Dotknięte zostaną również tematy takie jak zanieczyszczenie środowiska czy polityka zagraniczna.

Każdy rozdział to ogólne omówienie któregoś z wymienionych wyżej tematów. 

Trochę szkoda, że pisane są z one pozycji wszechwiedzącego obserwatora. Zbyt rzadko Hayton prezentuje osobiste historie prawdziwych ludzi, najczęściej pisząc po prostu jak jest. Oczywiście podaje przypisy do źródeł (tam gdzie to konieczne) i nie można wątpić w jego rzetelność, a wręcz przeciwnie, należy docenić ogrom pracy, jaką włożył w zebranie materiałów i przedstawienie tematów w formie przystępnych mini-wykładów. 

Książka jednak mogłaby tylko zyskać, gdyby autor częściej stosował zasadę show don't tell. Zwłaszcza, że wychodzi mu znakomicie kiedy już to robi. Chociażby opisując szlachetne mrzonki pewnego profesora na temat demokracji i zgryźliwie komentując: trudno nie pomyśleć, że jeśli demokracja kiedykolwiek zawita do Wietnamu, profesor Hoang będzie rozczarowany.

Chciałoby się również trochę więcej miejsca poświęconego kulturze i życiu zwykłych ludzi. Trochę na ten temat jest, jednak lwią część zajmują tematy polityczne. Oczywiście takie właśnie było zamierzenie autora. Dzięki takiemu a nie innemu rozłożeniu akcentów udało mu się stworzyć artystycznie spójne dzieło, które można potraktować jako studium władzy. 

Całkiem niezłe osiągnięcie jak na literaturę faktu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz