niedziela, 1 listopada 2015

Ekonomia. Instrukcja obsługi

Ostatnimi czasy pada bastion neoklasycznej teorii ekonomii. Po kryzysie roku 2008 coraz więcej osób zauważa, że całkowita wolność nieregulowanego rynku i rządowy leseferyzm wcale nie są remedium na wszelkie zło. Ha-Joon Chang prezentuje nam aż dziewięć różnych szkół, czy też teorii, ekonomicznych i przekonuje, że każda z nich w pewnym sensie ma rację. A raczej: że żadna nie ma.


Po krótkim zdefiniowaniu tego czym chciałaby być, a czym jest, i jaka jest ekonomia, a także zaprezentowaniu owych szkół, autor przechodzi do rozważań o różnych aspektach życia, którymi ekonomia się zajmuje: produkcji, dochodach, konsumpcji, pracy, bezrobociu, handlu zagranicznym, finansach. Najciekawiej jest, gdy obala popularne mity głoszone przez wyznawców jedynej słusznej szkoły, pokazując twarde, zaprzeczające im dane. Okazuje się, że to co działa w przypadku jednego kraju, w konkretnym momencie historycznym i okolicznościach, wcale nie musi być dobrym rozwiązaniem w zupełnie odmiennej sytuacji. Wydawałoby się oczywiste, ale najwyraźniej nie jest.

***

Nieźle się to czyta, chociaż trochę przeszkadza przeładowanie odniesieni do popkultury. Czego tu nie ma! „Autostopem przez Galaktykę”, „The Big Bang Theory”, „Władca Pierścieni”, „Monthy Python”, William Gibson, „Star Trek”, „Gwiezdne Wojny”... Chociaż to w pewnym sensie ujmujące, wydaje mi się, że autora trochę za bardzo poniósł „wewnętrzny geek”, szczególnie że umieszcza on dużo przypisów, tak jakby chcąc mieć pewność, że żaden czytelnik nie przeoczy jego błyskotliwych nawiązań.

Tłumaczenie słabe, ale wydanie ładne
A może uczuciu przesytu i wymuszenia winne jest dość słabe tłumaczenie? Bardzo często słowo w słowo, co skutkuje nienaturalnie brzmiącymi zdaniami, brak w nim jakiejkolwiek literackości. Czasem przydałoby się też przenieść kontekst kulturowy, albo zastąpić obcą metaforę czy powiedzenie polskim odpowiednikiem. 

***

Główna teza książki to że ekonomia jest w gruncie rzeczy prosta, wbrew temu co sugerują nam gadające głowy z telewizora, i każdy z nas może, i powinien, zwracać na nią większą uwagę, nie bać się wyciągać własnych wniosków i mieć własnych opinii. Lektura „...Instrukcji obsługi” jest dobrym ku temu początkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz